poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 18

Zadawaliśmy pytania do 2. Później poszliśmy spać. Szczerze? Bałam się tego. Spałam z Naomi i Louisem na jednym łóżku... Ej no sorry. Nie wiem jak z tego wyszłam, ale udało mi się.

Zostaliśmy do sylwestra. Jak się obudziliśmy to szybko musieliśmy się zbierać. Chłopaki do Londynu, Nomi do Polski zobaczyć się z małym Radkiem (rozdział 3 chyba), a ja do ojca... Eh... Bałam się tego spotkania... Nie inaczej bałam się jego. Tak to dobre określenie.

Jechałam sobie spokojnie taksówką. Po chwili wysiadłam. Stałam teraz przed dość dużym domem. Zapukałam raz, drugi nikt nie otwierał. Nacisnęłam ręką na klamkę. drzwi były otwarte, a na powitaniu poczułam zapach piwa i papierosów. Weszłam trochę przestraszona do domu. Otworzyłam okno w kuchni i poczułam kogoś dłoń na moim pośladku. Odwróciłam się i walnęłam kogoś z otwartej dłoni. Był to mój tata... Wściekł się. Zabrał mnie na ręce i położył mnie na kanapie w salonie. Zaczął mnie rozbierać, a ja wrzeszczeć. Zemdlałam chyba... Obudziłam się naga w salonie. Obudził mnie mój telefon, ale nie wiedziałam gdzie jest. Znów odpłynęłam. Otworzyłam oczy. Tym razem byłam w samym podkoszulku. Koło mnie nikogo nie było. Był tylko mój telefon. Szybko go złapałam i zadzwoniłam do Louisa.
-Tak?-zapytał Lou kiedy odebrał.
-L-l-louis...-głos mi się łamał.
I wtedy poczułam tylko ból z tyłu głowy.

Przebudziłam się. Byłam w pomieszczeniu z białymi ścianami. Wokół mnie były piszczące urządzenia. Czułam jak ktoś ściska moją prawą dłoń.

*Oczami Louisa*
Nie opuszczałem jej. Ciągle byłem przy jej łóżku.

Popatrzyłem na nią, a ona się do mnie uśmiechała. W oczach stanęły mi łzy.
-Obudziłaś się-powiedziałem.
-Tak...-miała chrypę.
Odchrząknęła.
-Co się stało?-zapytała.
-Eh... Twój ojciec...
Teraz to ona miała oczy pełne łez.
-O pani Collins. Obudziła się pani-powiedział lekarz, który przed chwilą wszedł na salę.-Mam złe wieści... Zaszła pani w ciążę ze swoim ojcem.
Teraz to ona płakała jak opętana. Chciałem jej jakoś pomóc, ale nie wiedziałem jak.
-Ja... Ja...Nie chcę tego dziecka...-wykrztusiła.
-Pani Collins zostanie pani dziś wypisana-rzucił i wyszedł.
-Emma... Błagam... Nie uśmiercaj tego dziecka... Ja... Ja będę się nim opiekował... Będę jego ojcem... Będziesz moją żoną...-wykrztusiłem.
-Czyli albo dziecko albo ja?-zapytała oburzona.
Wiedziałem, że chcę się ze mną droczyć.
-Wiesz, że nie.
Uśmiechnęła się do mnie.

*Oczami Emmy*
Wyszłam około 17 ze szpitala. Musieli zrobić mi jakieś badania... Pojechaliśmy do domu.
-Emma!-wrzasnął Niall i zaczął mnie przytulać.
-Niall... Dusisz...-wyszeptałam.
-Ej Nialler weź, bo jeszcze mi dziecko zabijesz-powiedział Louis.
Odstawił mnie.
Wszyscy teraz traktowali mnie jak jakieś jajko... A tak odrywając się od tematu mojej ciąży i tak dalej nasza "rodzinka" się zmieniła. To znaczy ja + Lou=małżeństwo, Liam to mój brat(co się nie zmienia), Niall + Dawid=moi synowie, Naomi moja siostra, Harry mój tatuś, a Zayn to moja matka... Hahahaha...


Ładnie razem wyglądają, prawda? No, ale Malik jest zajęty. Chodzi z Perrie, która jest moją przyjaciółką. Liam z Daniell, a Niall z Eleanor to też jest moja przyjaciółka. Naomi jest jeszcze w Polsce, ale dzisiaj przylatuje. Ma dla mnie niespodziankę. Ostatnio nawet Dawid się do nas wprowadził. Siedziałam w salonie kiedy usłyszałam otwierające się drzwi.
-Hej-powiedziała szepnęła Naomi.
-Czemu szepczesz?-zapytałam.
Ona pokazała mi śpiące dziecko.
-Radek?-zapytałam.
Pokiwała głową.
-Jaki on słodki-kiedy to powiedziałam mały się obudził.
Nie zaczął płakać. Zaczął się mi przyglądać i uśmiechać.
-No co malutki?-zapytałam, a on się zaśmiał.
Resztę dnia bawiłam się z Radkiem.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I oto następny rozdział. Wiem krótki, ale weny brak i motywacji.
Jula

piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 17

Poszliśmy do kuchni.
-Wiesz, bo ja... Ja cię k-kocham...-jąkał się.-Chcesz być moją dziewczyną?
-No zgódź się-usłyszałam za drzwiami głos Zayna.
-Zayn przymknij się-szepnął Liam.
Poszłam otworzyć drzwi, a oni wpadli do kuchni.
-Ee... Bo my...-zaczął Liam.
-Zamknąć się i do salonu.
Posłuchali mnie. Zaczęłam się śmiać.
-To co będziesz moją dziewczyną?-zapytał Louis.
-Tak-odpowiedziałam i usłyszałam głośne: "YEAH!" Zayna, a później: "Wisisz mi 10 dolców".
Podeszłam do Louisa i się do niego przytuliłam.
-Kocham cię-powiedziałam.
-Ja cię mocniej-zaczął.
Zaczęłam się pakować. Dzisiaj  jedziemy do Louisa. Tak strasznie się boję, ale nie wiem czego... Zaszłam do salonu ze spakowaną walizką. Zabrałam potrzebne rzeczy.
-To co jedziemy?-zapytałam.
Chłopaki pokiwali głowami i poszliśmy do aut. Ją jechałam z Louisem, Naomi z Harrym, a reszta osobno.
Kiedy dojechaliśmy była 20. Lou zapukał do drzwi. Otworzyła nam jego mama.
-Cześć Emma-powiedziała Johanna.-Jesteś jeszcze piękniejsza niż Lou nam mówił.
Kiedy to usłyszałam na mojej twarzy pojawił się rumieniec.
-Witaj synku. Jak miło cię widzieć. Jesteś może głodny?-próbował naśladować głos swojej mamy Lou.-Witaj mamusiu. Ciebie też miło widzieć. Nie, nie jestem.
Zaczęłam się śmiać. Joh podeszła do chłopaków plus Naomi i zaczęła ich przytulać.
Kiedy weszliśmy do domu na powitaniu usłyszałam czyjś pisk. Po chwili podbiegły do mnie dziewczyny i zaczęły mnie przytulać. Byłam w szoku, ale uznałam, że nie będę tego okazywała.
-Ej zabijecie moją niedoszłą żonę!-wrzasnął mój wybranek.
One popatrzyły po sobie, później na mnie i na Louisa.
-To wy...? Ten... No... Zaręczeni?-zapytała Phoebe.
Zaczęłam się śmiać jak i Louis. Nie dało nas się uspokoić. W końcu się opanowaliśmy.
-Nie... Jeszcze nie-powiedziałam.
Znów zaczęliśmy się śmiać.
-No, a gdzie będziemy spać?-zapytałam.
-W sypialni... Wszyscy-powiedziała Joh.
Popatrzyłam na chłopaków i pobiegłam na górę z Naomi.
-ZAJMUJĘ ŁÓŻKO!-wrzasnęłam wbiegając po schodach.
Chłopaki od razu się zerwali i pobiegli za mną. Byłam pierwsza. Yeah. Rzuciłam się na łóżko.
-No siema-powiedziałam kiedy w parzyli do środka.-Co tam?
-No dobra... Więc... To... Łóżko jest dla... Trzech osób...-wydyszał Louis.
Popatrzyłam na wszystkich.
-Ok... Więc... Naomi i... Louis-powiedziałam.
Odchodząc od tematu okazało się, że Naomi przespała się z Haroldem dla zakładu i jest biseksualna... No i najgorsze... Sprzedaje się facetom... Nie mogę się z tym pogodzić, ale wracając siedzieliśmy sobie w kółku była około 22. Lottie, że ma 15 lat to siedziała razem z nami. Gadaliśmy o wszystkim, ale o niczym. Byliśmy trochę upici, nawet Lottie. Cytuję Louisa:"Jak się ma takiego brata to wszystko można". Eh... Później graliśmy w butelkę na pytania typu: "Z kim miałaś/eś pierwszy raz?" takie tam...  Zadawaliśmy pytania do 2. Później poszliśmy spać. Szczerze? Bałam się tego. Spałam z Naomi i Louisem na jednym łóżku... Ej no sorry. Nie wiem jak z tego wyszłam, ale udało mi się.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam weny. Eh...
Jula

wtorek, 24 grudnia 2013

Życzenia

Witajcie!
Chcę wam życzyć zdrowych i pogodnych świąt Bożego Narodzenia. Spełnienia marzeń, żeby wasze prezenty, które chcieliście dostać znajdą się pod choinką. Szczęśliwego Nowego Roku. Kocham was. I jeszcze Happy Birthday Louis I Love You BooBear Since Directioners with Polish.

Pozdrawiam rozdział już za niedługo.
Julia xx 


sobota, 14 grudnia 2013

Pierwsze piosenki

Harry:
Na tych ścianach zapisane są historie, których nie potrafię wyjaśnić
Zostawiam moje serce otwarte, od wielu dni puste

Liam:
Rano powiedziała, że nie czuje tego samego do nas w swoich kościach
Wydaje się, że te słowa zostaną napisane na moim grobie

Zayn:
I dzisiejszej nocy odejdę,odejdę
Ziemia pod moimi stopami jest szeroko otwarta
Sposób w jaki za mocno trzymałem się
Niczego

Harry:
Historia mojego życia, zabieram ją do domu
Jadę całą noc by utrzymać ją ciepłą a czas
Stoi w miejscu (historia, historia)

Wszyscy:
Historia mojego życia, daję jej nadzieję
I wyczerpuję jej miłość, aż łamie się wewnątrz
Historia mojego życia (historia, historia)

Niall:
Na ścianach tych zapisane są kolory, których nie potrafię zmienić. Zostawiam moje serce otwarte, ale ono pozostaje w swojej klatce
Liam:
Wiem, że rano zobaczę nas w świetle ponad wzgórzem
Mimo że jestem załamany, moje serce nadal jest dzikie

Louis:
I dzisiejszej nocy odejdę,odejdę
Ogień pod moimi stopami, płonie jasno
Sposób w jaki za mocno trzymałem się
Niczego

Harry:
Historia mojego życia, zabieram ją do domu
Jadę całą noc by utrzymać ją ciepłą a czas
Stoi w miejscu (historia, historia)

Wszyscy:
Historia mojego życia, daję jej nadzieję
I wyczerpuję jej miłość, aż łamie się wewnątrz
Historia mojego życia (historia, historia)

Zayn:
I czekałem aż przyjdzie na to czas
Ale kochanie, gonitwa za tobą jest jak łapanie obłoków

Niall:
Historia mojego życia, zabieram ją do domu
Jadę całą noc by dać jej ciepło a czas
Stoi w miejscu

Wszyscy:
Historia mojego życia, daję jej nadzieję (daję jej nadzieję)
I wyczerpuje jej miłość, aż łamie się wewnątrz (złamie wewnątrz)
Historia mojego życia (historia, historia)
Historia mojego życia
Historia mojego życia (historia, historia)

Harry:
Historia mojego życia

Best Song Ever

 Harry:
Może to sposób, w jaki weszła
Prosto do mojego serca i skradła je
Przez drzwi i obok strażników
Tak jakby już należało do niej

Zayn:
Zapytałem 'Możesz mi je oddać?'
Odpowiedziała 'Nigdy, nawet w twoich najśmielszych snach'

Wszyscy:
I tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
Znaliśmy każdy wers, teraz nie mogę sobie przypomnieć
Jak to idzie, ale wiem, że jej nie zapomnę
Bo tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
Myślę, że to szło oh oh oh
Myślę, że to szło yeah, yeah, yeah
Myślę, że to idzie...

Liam:
Powiedziała, że nazywa się Georgia Rose
A jej tata był dentystą

Harry:
Powiedziała, że mam sprośne usta (mam sprośne usta)
Ale pocałowała mnie w sposób, w jaki chciała

Niall:
Powiedziałem 'Mogę zabrać Cię do domu?'
Odpowiedziała 'Nigdy, nawet w najśmielszych snach'

Wszyscy:
I tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
Znaliśmy każdy wers, teraz nie mogę sobie przypomnieć
Jak to idzie, ale wiem, że jej nie zapomnę
Bo tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
Myślę, że to szło oh oh oh
Myślę, że to szło yeah, yeah, yeah
Myślę, że to idzie...

Louis:
Ty wiesz, ja wiem, ty wiesz, że będę Cię pamiętał
I ja wiem, ty wiesz, ja wiem, że będziesz mnie pamiętać

Zayn:
I ty wiesz, ja wiem, ty wiesz, że będę Cię pamiętał
I ja wiem, ty wiesz, mam nadzieję, że nie zapomnisz jak tańczyliśmy
Jak tańczyliśmy

Harry:
Raz, dwa! Raz, dwa, trzy!

Wszyscy:
I tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
Znaliśmy każdy wers, teraz nie mogę sobie przypomnieć
Jak to idzie, ale wiem, że jej nie zapomnę
Bo tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
(tańczyliśmy, tańczyliśmy, i to idzie chyba tak)

I tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
Znaliśmy każdy wers, teraz nie mogę sobie przypomnieć
Jak to idzie, ale wiem, że jej nie zapomnę
Bo tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie

Myślę, że to szło oh oh oh
Myślę, że to szło yeah, yeah, yeah
Myślę, że to idzie...

Zayn:
Najlepsza piosenka na świecie
To była najlepsza piosenka na świecie
To była najlepsza piosenka na świecie
To była najlepsza piosenka na świecie

Diana

 Diana

Liam:
Twoje zdjęcia na pierwszych stronach gazet
Sprawiają, że wyglądasz na taką małą
Jak ktoś mógłby za tobą w ogóle nie tęsknić?

Oh-ah-oh

Harry:
Nigdy bym się nad tobą nie znęcał
Och, nie jestem kryminalistą
Mówię w innym języku
Ale nadal słyszę twoje wołanie

Zayn:
Diana, pozwól mi być tym
Który rozpali ogień w twoich oczach
Byłaś samotna
Nawet mnie nie znasz
Ale czuję, że płaczesz
Diana, pozwól mi być tym
Który podniesie twoje serce i uratuje ci życie
Pewnie nie zdajesz sobie sprawy
Kochanie, ty mogłabyś uratować moje

Diana

Niall:
Minęły tylko cztery miesiące, ale
Upadłaś bardzo nisko
Jak ktoś w ogóle mógłby wprowadzić cię w błąd?

Oh-ah-oh

Louis:
Chcę do ciebie dotrzeć
Chcę zburzyć te mury
Mówię w innym języku
Ale nadal słyszę twoje wołanie

Zayn:
Diana, pozwól mi być tym
Który rozpali ogień w twoich oczach
Byłaś samotna
Nawet mnie nie znasz
Ale czuję, że płaczesz
Diana, pozwól mi być tym
Który podniesie twoje serce i uratuje ci życie
Pewnie nie zdajesz sobie sprawy
Kochanie, ty mogłabyś uratować moje

Harry:
Wszyscy czegoś potrzebujmy
To nie może być już koniec
Gdybym mógł cię objąć
Przysięgam, że już nigdy bym cię nie wypuścił

Zayn:
Diana, pozwól mi być tym
Który rozpali ogień w twoich oczach
Byłaś samotna
Nawet mnie nie znasz
Ale czuję, że płaczesz
Diana, pozwól mi być tym
Który podniesie twoje serce i uratuje ci życie
Pewnie nie zdajesz sobie sprawy
Kochanie, ty mogłabyś uratować moje

Oh-ah-oh
Diana
Oh-ah-oh-oh-oh-oh-oh-oh
Diana
Kochanie, ty uratowałabyś moje
Oh-ah-oh
Diana
Oh-ah-oh-oh-oh-oh-oh-oh
Diana
Kochanie, ty uratowałabyś moje

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na dziś to tyle. Bye. Muszę odpisywać zeszyty ah...

Jula xoxo

piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział 16

Obudziłam się o 12. Wstałam szybko. Dziś będę myślała co kupić chłopakom na gwiazdkę... Zrobię każdemu z osobna kolaż z naszymi zdjęciami. Tak dobry pomysł. Popędziłam do pokoju. Zatrzymał mnie trzask frontowych drzwi. Szybko zbiegłam. Okazało się, że Harold zaszczycił nas swoją obecnością.
-Harry... Co się stało?-zapytałam.
-Emma... Ja przepraszam... Zachowałem się jak dupek... Wybaczysz mi?-powiedział.
Wow...
-Tak... Wybaczę ci, ale z tobą nie będę...
Pokiwał głową.
-Jak tam Taylor?-zapytałam.
-Nie obchodzi mnie ona... Rzuca się o wszystko... Nie ważne.
-Idę się ubrać.
Poszłam do pokoju się przebrać. Przebrałam się i poszłam na dół.
-Lou... Idziemy na spacer?-zapytałam.
-Ok-powiedział.
Poszedł się ubrać i wyruszyliśmy. Szliśmy parkiem. Śnieg zaczął padać. Było tak pięknie.
-Czemu tu jesteśmy?-zapytał.
-Chcę zrobić nam zdjęcia-odpowiedziałam natychmiast.
-Aha...
Zrobiliśmy zdjęcia i wróciliśmy do domu.
Kiedy przekraczaliśmy progi domu zadzwonił mój telefon.
-Tak?-odebrałam.
-Emi?-usłyszałam zapłakany głos Dawida.-Możesz do mnie przyjść?
-Jasne, ale muszę się odświeżyć... Będę za pół godziny, ok?
-Dobra pa.
Rozłączyłam się. Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam, a moim oczom ukazała się Naomi.
-Cześć-powiedziała nie pewnie.
-Hej...
-Wiesz ja cię przepraszam...
-Wybaczam ci-uśmiechnęłam się.
-I ja bym chciała...-ciągnęła.-Co?! Wybaczasz? Nawet nie wiesz jak się cieszę... Adam powiedział, że on się zajmie naszym dzieckiem, ale z nim nie jestem...
-Chłopaki!-wrzasnęłam-Może u nas zamieszkać Naomi?!
-TAK!-usłyszałam ich wrzaski.
-Dobra ja muszę lecieć do Dawida-powiedziałam-a ty się rozgość.
Pocałowałam ją w policzek i poszłam do Dawida.

*Oczami Liama*
Zarąbiście gardło mnie boli. Boże czemu ja? Zszedłem na dół, położyłem się na kanapie i przykryłem kocem. Przyszła do mnie Naomi.
-Hej-uśmiechnęła się.-Co ci?
-Mam zapalenie gardła.
-Aha-powiedziała i poszła.
Zasnąłem.
Obudził mnie zapach wódki. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Naomi kompletnie pianą i dość seksownie ubraną.
-Gdzie chłopaki?-zapytałem.
Ona coś tam mówiła, że poszli na imprezę, ale jej nie słuchałem. Nagle wpadli. Widziałem, że Harry jakby mógł to by się rzucił na dziewczynę...
-Hej!-zawołała.-Zagramy w "Prawda albo wyzwanie"?-zapytała.
-Jasne-powiedział Harry.
Dosiedliśmy się do stołu. Pierwszy zaczynał Harold. Przekręcił butelkę, a ona spoczęła na Naomi.
-Prawda czy wyzwanie?-zapytał z uśmieszkiem.
-Wyzwanie-odpowiedziała Nao.
-Zrobisz to ze mną.
Pokiwała głową.
-To na ile wam nastawić?-zapytał Zayn.
Chyba pomyliły mu się gry. Zakochańce poszli na górę, a my graliśmy na pytania typu "Z kim miałeś swój pierwszy raz?" i takie inne. Koło nas zjawiła się Emma.

*Oczami Emmy*
Kiedy weszłam do domu na powitaniu usłyszałam jęki podekscytowania Naomi i Harry'ego. Poszłam do salonu.
-Hej-powiedziałam trochę zdziwiona.
Na stole stała butelka, a wokół niej siedzieli chłopaki. Wyglądało to bardzo dziwnie. Wchodzisz sobie do domu, a tu chłopaki grają butelką...
-Ee... Co wy robicie?-zapytałam.
Moje myśli homoseksualne już kłębiły się w głowie.
-Gramy w "Samą Prawdę"-powiedział Lou i zrobił cudzysłów w powietrzu.
-Aha...-ulżyło mi.
Myśl, że żyję z gejami mnie przerażała.
-A czemu słyszę...-nie dokończyłam.
-Harry pieprzy się z Naomi.-powiedział Zayn.
Zaczęłam się śmiać. Wiedziałam, że ona w końcu się za Stylesa. Wcale mi to nie przeszkadzało.
-Emma... Możemy porozmawiać?-zapytał Lou.
-Jasne.
Poszliśmy do kuchni.
-Wiesz, bo ja... Ja cię k-kocham...-jąkał się.-Chcesz być moją dziewczyną?

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak myślicie Emma będzie z Louisem? Dowiecie się w następnym rozdziale.
Komajcie.
Jula xoxo

czwartek, 12 grudnia 2013

Wiadomość!

Hej!
Od dzisiaj dodaję również tłumaczenia piosenek... Oczywiście 1D. Nudzi mi się jak nie mam weny więc... No, ale to jutro dodam. Następny rozdział pojawi się niedługo, a ja proszę o komentarze...

środa, 11 grudnia 2013

Rozdział 15

Gdy się obudziłam poczułam, że ktoś całuje moją szyję. Zapewne był to Malik. Odwróciłam się. Moim oczom ukazała się rozbawiona mordka Malika. Do oczu znów napłynęły łzy.
-Ej nie płacz-powiedział.
Wstałam i poszłam niechętnie do pokoju JEGO po ubrania.
-Emi gdzie ty byłaś?-zapytał jak tylko weszłam(chyba wiadomo o kogo chodzi?).
-Co cię to obchodzi?-zapytałam.
Z łazienki(każdy chłopak ma łazienkę w swoim pokoju) wyszła Taylor. Poszłam do półki z moimi ubraniami i zabrałam je wszystkie.
-Nienawidzę cię-powiedziałam kiedy wychodziłam.
Pobiegłam do pokoju Zayna. Czemu nie wiem...
-Chodź-powiedział do mnie.
-Gdzie?-znów mam chrypę.
-Na śniadanie-uśmiechnął się.
Ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Wszyscy patrzyli się na Harry'ego ze wstrętem. Pewnie Malik im już wszytko powiedział. Gaduła.
-Hej-przywitałam się z chrypką.
-Emma!-wrzasnęli wszyscy.
-Wiesz, że na nas zawsze możesz polegać?-bardziej stwierdził niż zaprzeczył Niall.
-Tak wiem-powiedziałam ze smutkiem.
Zaczęliśmy jeść kiedy przyszła para gołąbków.
-Cześć-powiedział Harry.
Nie usłyszał odpowiedzi.

*5 dni później*
Urodziny Lou się zbliżają. Mój syn zaprosił nas do siebie na święta... Więc jedziemy do niego. Fuck yeah. No w końcu to mój syn. Za trzy dni jedziemy. Jeśli chodzi o mnie i Stylesa to skończony rozdział w moim życiu. Jak mówił na początku naszej znajomości Louis śpię na zmianę. Raz z Lou, raz z Liamem... I tak dalej. Zazwyczaj jednak śpimy na dole w salonie. Zrobiliśmy dziś maraton 'Zmierzchu'. Co chwilę słyszę: 'Czemu jej ni ugryziesz?', 'Wiem, że jej pragniesz... Zróbcie od razu małą Nessie i będzie git' albo 'No pocałuj ją... Ona i ty na to czekacie'. Oczywiście mówili to Niall i Louis. Zrobiliśmy sobie popcorn, tosty i zamówiliśmy pizze. Na drugiej części wszyscy płakaliśmy. Louis tylko mówił: 'Ku*wa czemu ty ją opuściłeś zgredzie? Ona wpadła w depresje przez ciebie chu*u'. Nagrywaliśmy go. Serio... Niech się fanki cieszą. Hahaha... Popłakaliśmy, ale później nadszedł moment kiedy Bella pojechała do Volterry i zaczęli się całować, a moja parafia i ja : 'Oooo, ale sweet'. Na trzeciej części też nie odbyło się bez fajnych komentarzy. Najwięcej było jak Jake i Bella się pocałowali... Louis wrzasnął 'Ej wilczku ona ma narzeczonego dekielku', a Niall 'Bella walnij go, no dajesz'. Na czwartej części zakrywaliśmy tylko oczy na sceny CENZUROWANE. Hahaha... Skończyliśmy oglądać o 3 w nocy... Położyliśmy się w śpiworach koło siebie i zasnęliśmy.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki nie mam weny... :(

Jula

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 14

-Czy mam się czuć zazdrosny?-zapytał Harry poruszając zabawnie brwiami.
-Nie-powiedział oburzony Kwiatek.
-Że co proszę?-zapytałam.-Jestem aż taka zła? Mam focha.
Chłopak wyszedł. Zaczęłam się głośno śmiać. W pewnym momencie mojej głupawki Harry'emu zadzwonił telefon. Poszedł do kuchni. Nie było go na tyle sługo, że moja głupawka przeminęła. Chłopak wrócił uradowany.
-Co się stało?-zapytałam.
Loczek podbiegł do mnie, zabrał mnie na ręce i zaczął okręcać. Zobaczyłam tylko jak Lou "kręci" włosami i pokazuje na Harry'ego. Tsa... Mój książę na szczęście tego nie zauważył.
-To co powiesz mi o co chodzi?-zapytałam kiedy odstawił mnie na ziemię.
-Jedziemy do moich rodziców-odpowiedział w końcu.
Zasiedliśmy przed telewizor. Leciały wiadomości. Zaczęłam oglądać.
-Lou pogłośnij-powiedziałam.
Syneczek pogłośnił, a moim oczom ukazało się zdjęcie z trasy... Z naszej trasy. Tak dokładniej pokazując tylko mnie. Hahah... Wsłuchałam się.
-Chłopaki z One Direction mają nową gitarzystkę. Została nią Emma Collins. Ciekawi nas tylko czemu, chłopcy również pozwalają jej śpiewać na swoich koncertach. Fakt głos ma piękny. Może chcą ją tylko wypromować, ale to chyba coś więcej. Jak nam wiadomo Emma chodzi z Harrym. 

-Jesteś sławna-powiedział Louis.
Zaśmiałam się.
-Nie przesadzaj-powiedziałam.
-On nie przesadza-powiedział Malik.
-Tsa... Jasne-powiedziałam wstając.

*Następnego dnia*
Obudziłam się w objęciach Harry'ego. Dziś idę szukać pracy, ale najpierw muszę o tym porozmawiać z chłopakami. Wstałam i poszłam do łazienki. Przebrałam się i zeszłam do kuchni. Harry o dziwo już tam był.
-ZWOŁUJĘ NARADĘ!-wydarłam się.
Wszyscy usiedli w kuchni przy stole.
-Więc dziś idę szukać pracy-powiedziałam spokojnie i powoli.
-Po co?-zapytał Niall.
-Żebyście nie musieli za mnie płacić.
Zaśmiali się.
-Czy ty widziałaś kwotę na swoim koncie?-zapytał rozbawiony Zayn.
-Nie... Dawno tam nie zaglądałam-powiedziałam.
-No właśnie-zaśmiał się Lou.
Włączyłam WiFi w telefonie. Weszłam na moje konto w banku. Kiedy tą sumę zobaczyłam zakręciło mi się w głowie.
-Ale... Skąd... E.. A... Y...-jąkałam się.
-Pracujesz dla nas jako wokalistka, gitarzystka i jeszcze do tego stylistka-powiedział trochę poważniej Mulat.
No spoko. Więc prace mam załatwioną, a jeśli chodzi o mieszkanie, to nie chcę się od nich wyprowadzać. Hah.
-Muszę iść-powiedział Harry.
Ostatnio się do mnie nie odzywa... Dziwnie się czuję... Wstał od stołu i wyszedł.
-Ej co się z nim dzieje?-zapytałam.
-Nie wiemy właśnie mieliśmy zadać ci to samo pytanie.-powiedział Niall.
Chłopaki się rozeszli więc załączyłam tt. Ciągle jakiś chłopak do mnie pisał, żebym zobaczyła jakieś zdjęcia. Uległam i zobaczyłam Harry'ego całującego się z Taylor Swift. Do oczu momentalnie napłynęły mi łzy. Pobiegłam do Zayna. Bez pukania weszłam do niego.
-Jejku co się stało?-zapytał.
Leżał na łóżku. Zamknęłam drzwi jego pokoju, oparłam się o nie i zsunęłam się na podłogę. Mulat wstał z łóżka i podszedł do mnie. Usiadł koło mnie obejmując ręką.
-To co powiesz co się stało?-zapytał, a ja mu wszystko opowiedziałam.-Co za dupek. Widać było, że ma coś na sumieniu...
Dalej już go nie słuchałam. Zasnęłam.

Gdy się obudziłam poczułam, że ktoś całuje moją szyję. Zapewne był to Malik. Odwróciłam się. Moim oczom ukazała się rozbawiona mordka Malika.    

sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 13

-To zabijmy go-zaśmiał się Niall.
-Chodźmy już-powiedział w końcu Liam.
Weszliśmy do auta. Droga zajęła nam ok.30 minut.

*2 godziny później*
Przyjechaliśmy do domu. Spać nam się tak chciało, że nawet się nie przebieraliśmy. Położyliśmy się w salonie. Nieważne na kim, z kim czy gdzie. Ważne, że spaliśmy.

Obudziłam się na Zaynie.
-Emma-szepnął-zejdź ze mnie.
Spadłam z niego. Wstałam i popatrzyłam kto z kim śpi... Liam na Niallu, Harry pod blondynem, a Lou na moim braciszku. Poszłam do kuchni po patelnie.
-Wstajemy, wstajemy. Szkoda takiego pięknego dnia-zanuciłam po cichu.-Kto rano wstaje temu co? WSTAWAĆ!-wrzasnęłam w zaczęłam tłuc patelnią o ścianę.
Harry tak się przestraszył, że dosłownie zrzucił Lou, Niallera i Liama z siebie. Miałam beke.
-Czemu to zrobiłaś?-zapytał Lou masując sobie kark.-Harry jesteś nie wygodny.
-Zamknij się albo poczujesz moc mojej pięści-pogroził Hazz.
Podeszłam do Harry'ego.
-Kochanie spokojnie-powiedziałam przytulając się do niego.
Od razu się uśmiechnął.
-Idę ogarnąć dupę-powiedział Zayn i poszedł.
-Też idę się ogarnąć-rzuciłam i poszłam do pokoju.
Przebrałam się i poszłam na dół. Mój telefon zaczął wibrować.
-Hallo?-zapytałam przyciskając telefon do ucha.
-Cześć Emilko-powiedziała moja była mama.
-Dzień dobry.-odpowiedziałam.
-Przyjechałabyś do Polski po Dawida?-zapytała.
-Jasne-ucieszyłam się.
-To zamawiaj bilety i przylatuj.
-Ok.
-Pa.
-Do zobaczenia.
Rozłączyłam się. Zaczęłam tańczyć ze szczęścia.
-Co się stało?-zapytał Liam.
-Nie nic. Muszę lecieć do Polski na kilka dni-powiedziałam włączając laptopa. Zarezerwowałam bilet na lot do stolicy(Wawa). Dziś już muszę tam być. Lot mam na 20, a jest 14.
-Idę się pakować-powiedziałam.
Poszłam do pokoju. Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam się pakować.
-Ej co robisz?-zapytał Harry, który przed chwilą wszedł.
-Lecę do Polski na 2 dni-powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-Po co?-zapytał.
-Zobaczysz-powiedziałam, a w oczach stanęły mi łzy.-Nie wytrzymam bez ciebie... Aż tyle.
-Myślisz, że ja wytrzymam?-zaśmiał się.-Kiedy masz lot?
-Dziś o 20.
-Mamy cały dzień dla siebie-uśmiechnął się.

*20*
Byliśmy już na lotnisku. Czekamy tylko aż przekażą, że muszę wsiadać. W końcu oznajmili, a ja zaczęłam ściskać chłopaków i całować.
-Muszę iść. Obiecuje, że wrócę za 2 góra 4 dni-powiedziałam, z po policzkach spłynęły mi łzy.
Bardzo się ze sobą zżyliśmy. Wsiadłam do samolotu. Dostałam SMSa.
Widzimy się na skajpaju.
Harry, Liam, Lou, Niall i Zayn xx

Odpisałam Harry'emu(bo z jego fona to wysłali).:
Obiecuje. Kocham was.
Emma xoxo

Włączyłam ich piosenki(że 1D) i zasnęłam.

Obudziłam się, akurat kiedy samolot lądował.

Wyszłam z tych wszystkich barierek i zobaczyłam moją byłą rodzinę. Podeszła do mnie moja najmłodsza siostra.
-Emilka-powiedziała, bo tak mi tu mówią.
-Cześć Ania-powiedziałam i zabrałam ją na ręce.
Przywitałam się ze wszystkimi i udaliśmy się z buta do domu. Od lotniska mieszkamy ok. 500 metrów. Kiedy weszliśmy do domu mama od razu zaczęła robić obiad, bo uznała, że w Londynie o mnie nie dbają. Tsa... Poszłam do swojego pokoju, usiadłam na łóżku i włączyłam tableta. Od razu weszłam na Skajpaja(xD). Chłopaki byli dostępni. Fuck Yeah. Zadzwoniłam. Harry odebrał. Usłyszałam głos Louisa:
-Yeah Emma dzwoni.
-Cześć kotku-powiedziałam do kamerki...
-Hej. Co tam?-zapytał Lokers.
-Spoko. Mam się poskarżyć, że o mnie nie dbacie-powiedziałam robiąc obrażoną minę.
Zaczął się śmiać.
-Cześć Emma-powiedzieli pozostali członkowie zespołu.
-Siema chłopaki. Ej... Chcecie poznać moją rodzinkę?-zapytałam.-Będę tłumaczem.
-Jasne-powiedzieli rozradowani.
Zeszłam na dół.
-LICZĘ DO 5. 1,2,3,4... 5 W DWU SZEREGU FRONTEM DO MNIE ZBIÓRKA!-wrzasnęłam po polsku, kiedyś byłam harcerką. Nie wnikajcie. Moja rodzina ustawiła się w dwu szeregu.
-Chcę wam przedstawić chłopaków z One Direction-powiedziałam również po polsku.-No chłopaki poustawiać się-rzekłam po angielsku.-To jest Harry, Liam, Louis, Zayn i Niall-rzuciałm, a oni machali do mojej rodziny.
Moje siostry zaczęły piszczeć.
-To moja rodzina: mama, Ania, Klaudia, Maks, Ewelina i Kinga-powiedziałam po angielsku pokazując pary. Niestety miałam siostry bliźniaczki(te ostatni czyli Ewelina i Kinga). Bliźniaczki zaczęły piszczeć.
-Możemy zadać im kilka pytań?-zapytała po angielsku Ewelina.
Rozróżniam je tylko dlatego, że Ewelina ma długie blond włosy, a Kinga ma trochę krótsze włosy czarne.
-Jasne-powiedział Zayn, a one zemdlały.
Poszłam do mojego pokoju. Zaczęłam się śmiać, z resztą jak i chłopcy.
-Muszę kończyć-powiedziałam.-Wracam jutro.
-Pa-pożegnali mnie chłopcy.
Poszłam spać. Tak na serio to rozmawialiśmy cały dzień.

Obudził mnie Dawid. Zapomniałam. Mam go zabrać do Anglii.
-DAWID!-wrzasnęłam.
-EMILA!-odwarzasnął.
Przytuliłam go. Dla waszej wiadomości tak to Dawid 'Kwiat' Kwiatkowski.
-To co zbieramy się?-zapytałam.
-Tak.-odrzekł.
Poszłam się przebrać włosy jak zawsze rozproszone. Po odświeżeniu się zeszłam na śniadanie. Była 13. Mieliśmy dokładnie godzinę. Postanowiliśmy pójść przejść się do CH. Oczywiście na początku do New Yourkera, później Empik gdzie kupiłam najnowszą płytę Kwiatka i One Direction. Nie odbyło się to bez fanek. Kupiłam też książkę o Justinie Bieber'rze, Demi Lovato i One Direction. Dawid kupił tylko najnowszy krążek JB. Wróciliśmy do domu i biegiem na lotnisko.
Wsiedliśmy do samolotu. Nic się nie działo. Jak byliśmy już nad Anglią to napisałam chłopakom, że za chwilę będziemy. Wysiedliśmy z samolotu. Nikt się po nas nie zjawił. To dobrze, bo Dawid miał być niespodzianką. Zamówiliśmy taksówkę i podjechaliśmy pod dom.
-Dawid zostań tu na chwilę-powiedziałam kiedy otwierałam drzwi.-WRÓCIŁAM!-wrzasnęłam przekraczając próg domu.
-MAMA WRÓCIŁA!-wrzasnął Louis.
-EMMA!-wrzasnęli pozostali.
Prawie mnie zgnietli.
-Ej zostawcie mnie-powiedziałam.
Odstawili mnie.
-Mam dla was niespodziankę-rzuciłam.
-Chyba nie te bliźniaczki?-zaśmiał się Zayn.
-Ej to moje siostry. Nie to nie one. DAWID CHODŹ!-wrzasnęłam tak żeby chłopak usłyszał.
Wszedł.
-Hej jestem Dawid Kwiatkowski-przywitał się.
-On będzie z nami mieszkał?-zapytał Lou.
-Nie-powiedziałam.-Jego mama wynajęła mu mieszkanie blisko nas. To jest mój przyjaciel.Dawid musisz już iść.
-Czy mam się czuć zazdrosny?-zapytał Harry poruszając zabawnie brwiami.
-Nie-powiedział oburzony Kwiatek.
-Że co proszę?-zapytałam.-Jestem aż taka zła? Mam focha.
Chłopak wyszedł.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ale dłłłłłłłłłłłłuuuuuuuuuuuuggggggiiiiiii........... xD

Jula xx   

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 12

No tak nasza Londyńska pogoda mnie zadziwia. Kiedy się odświeżyłam zeszłam na dół.

-Hej-przywitałam się z uśmiechem.
W kuchni był tylko Louis. Postanowiłam zrobić gofry.
-Lou pójdź wszystkich obudzić i powiedz, że robię gofry-powiedziałam do chłopaka.
-Ok-odpowiedział i zniknął na schodach.
Chwilę potem usłyszałam jego wrzask.
-WSTAWAĆ CZUBKI! ŚNIADANIE GOTOWE!
Minutę później wszyscy pojawili się w kuchni.

*1 miesiąc później*
Jutro lecimy w trasę. Byłam już spakowana. Musiałam zabrać wszystkie moje gitary, a trochę tego było. Miałam klasyczną razy 2, akustyczną razy 2, elektryczną razy 3. No, ale się zmieścimy. Tak już sprawdzaliśmy. Louis mnie uprzedził, że jak się nie zmieścimy do 5 samochodów to moje gitary zostają, ale się udało. Najmniej rzeczy zabierał Niall więc on zabrał cztery gitary. A co do Liama jest już z nami.

*Nazajutrz*
Obudziłam się o 4. Musiałam się przygotować fizycznie, bo jak na lotnisku będzie pełno fanek to jakoś będziemy musieli się jakoś przedzierać. Poszłam się przebrać. Przebrałam się i zeszłam do kuchni. Chłopaki zajadali śniadanie.
-Hej-uśmiechnęłam się.
-Cześć-powiedzieli.
-O której lecimy?-zapytałam.
-Za 2 godziny-uśmiechnął się Harry.
Podszedł do mnie(że Harry) i objął mnie w tali.

*Godzina później*
-To co lecimy?-zapytał nas Liam.
-Tak!-powiedzieli z zapałem chłopaki.
Trochę trudno mi było opuszczać ten dom...
-Tak-powiedziałam w końcu.
Poszliśmy do przedpokoju, ubraliśmy się, bo było strasznie zimno i władowaliśmy nasze rzeczy do aut, a później nasze zacne cztery litery. Jechałam oczywiście z Harry'm.

Jechaliśmy pół godziny. Ich menadżer załatwił nam prywatny samolot. Wsiedliśmy do niego. Siedziałam z Louisem, Harry z Zaynem, a Liam i Niall osobno. Widziałam, że Liam korzysta z okazji i położył się na siedzeniach, a Niall inny nie był. Zayn tak sweet śpi:


Jaki słodziak. No, ale co za dużo to nie zdrowo. Harry go musiał obudzić, bo jak inaczej. W pewnym momencie zasnęłam.

Obudziło mnie szturchanie.
-Co się stało?-zapytałam powoli otwierając oczy.
-Nic. Chciałem sprawdzić jak mocno śpisz-zaśmiał się Lou.
-Hahaha. Bardzo śmieszne-powiedziałam.
Tak, czy tak nie zasnę. Poszłam coś zjeść. W tym momencie zobaczyłam coś słodkiego. Mój chłopak zasnął.
 
Zabrałam Princesse i oczywiście zrobiłam mu zdjęcia.

*2 miesiące później*
W domu jesteśmy już z dwa dni. Chłopaki są na wywiadzie, a ja siedzę w domu z Eleanor(dziewczyna Louisa). Tak szczerze ona jest o mnie zazdrosna. No ok nie jest jego dziewczyną, tylko "przyjaciółką", ale zachowuje się jakby byli parą z 2 lata. Louisa to drażni. Ciągle jej mówi, żeby przestała, a ona ciągle to samo. Na szczęście z nami nie mieszka. Jeśli chodzi o mnie i o Harry'ego to dalej jesteśmy parą.
-Hej-powiedziałam schodząc po schodach.
Zauważyłam, że nikogo nie ma. Weszłam do kuchni. Na stole widniała biała karteczka. Zabrałam ją i zaczęłam czytać.

Droga Emmo!
Poszliśmy na wywiad. Nie chcieliśmy Cię budzić. Kto nie chciał ten nie chciał. Wrócimy ok. 12.
Harry i Louis
PS ZRÓB NALEŚNIKI!!

To ostatnie napisał Louis. Zrobiłam naleśniki, żeby Lou nie był fochnięty. Zjadłam trzy z nich. Poszłam się odświeżyć. Zajęło mi to z 15 minut. Poszłam do pokoju po ubrania. Później do łazienki. Przebrałam się. Zeszłam do kuchni. Była 11.59.
Minuta pomyślałam.
12 usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć.
-EMMA!-wrzasnął Louis, bo to on pierwszy stanął w progu.
-LOUIS!-wrzasnęłam.
Zaczął mnie przytulać.
-EMMA!-wrzasnął tym razem Zayn.
-ZAYN!-znów wrzasnęłam.
Mulat dał mi buziaka.
-EEEEMMMMMMMMAAAAAA!-wrzasnął Harold.
-AH MÓJ HAROLDZIE.
Pobiegłam do niego i pocałowałam.
-SISTER!-wrzasnął Liam.
-BORTHER-pobiegłam i go przytuliłam.
-EMI!-wrzasnął Niall.
-ZDRAJCA!-wrzasnęłam i skryłam się za Louisem.-Zgiń przepadnij siło nieczysta.-mówiłam robiąc krzyż z palcy.
Chłopaki zaczęli się śmiać. No tak pogodziłam się z Niallem, ale zawsze robiliśmy takie scenki.
-To w co się przebierasz?-zapytał Harry kiedy już usiedliśmy na kanapie(czytaj ja na Harry'm).
-O fuck. To dzisiaj?-no tak zapominalska zapomniała, że jest dziś rozdanie nagród.
-Tak-powiedział.
-Jeszcze nie wiem-powiedziałam wstając.-Ale zaraz się dowiem.
Poszłam na górę. Wytrzasnęłam pierwszą lepszą kieckę i szpilki. OMG szpilki. No... (czyt. noł).
Zeszłam na dół.
-Co dziś robimy?-zapytałam. Tym razem siadłam na Louisa.
-Idziemy na spacer-zaproponował Zayn.
-Spoko-powiedzieliśmy hurtowo.
Założyliśmy tylko co? Oczywiście trampki. No ok chłopaki Sneakersy. Poszliśmy do lasu.

*Godzinę później*
-Kur*a gdzie jesteśmy?-zapytał Zayn.
-Lou...-zaczęłam.
-No ok chodź.
Wskoczyłam mu na plecy.
Po dwóch godzinach wyszliśmy.
-Ulica!-wrzasnął Zayn i zaczął całować ziemię.
Pobiegliśmy sprintem do domu. Zajęło nam to z pół godziny.
-DOMEK!-wrzasnęłam przekraczając próg domu.
-LODÓWKA!-wrzasnął Niall podbiegając do lodówki i ją obejmując.
-No dobra to do siebie każdy i przebieramy się.-powiedział Liam.
Pokiwaliśmy głowami. Poszłam do pokoju Hazzy.
Przebrałam się i zeszłam razem z Harry'm do przed pokoju. Kiedy zespół mnie zobaczył:
-Wow-powiedzieli.
Zaśmiałam się.
-Ona jest moja-wymknęło się Louisowi.
-Głowa cię boli!-wrzasnął Mulat.
Zaczęli się szarpać.
-EJ!-wrzasnęłam.
Uspokoili się.
-Jestem Harry'ego-powiedziałam.
-To zabijmy go-zaśmiał się Niall.
-Chodźmy już-powiedział w końcu Liam.
Weszliśmy do auta. Droga zajęła nam ok.30 minut. 

czwartek, 5 grudnia 2013

środa, 4 grudnia 2013

:3

Zauważyłam ostatnio, że chłopaki nam zarośli...


Zayn... Ale on sweet. O_o


Liam...


Szczerze mi się podobają. :)

Jula :3

Rozdział 11

Przybiegł.
-Jejku co się...-nie dokończył.
Wyciągnął telefon i zadzwonił po karetkę. Po chwili się zjawiła. Nie mogłam się pogodzić, że pozwoliłam mu pójść do pokoju.

*Tydzień później*
Liam był w śpiączce. Na szczęście miał duże szanse na przeżycie. Byłam przy nim kiedy tylko mogłam i ile tylko mogłam. Mam próby z chłopakami, ale bez Daddy'ego to nie to samo niestety... Harry ciągle był przy mnie. Niall się do mnie nie odzywa. Mam najwspanialszych przyjaciół, czyli Lou i Zayna. Wiem, że mogę na nich zawsze liczyć.

*Czwartek*
Obudziłam się o 12.00. Odkąd jestem z Harrym śpię u niego w pokoju. Teraz też rak było. Poszłam do salonu. Tam siedział Niall. Podążyłam do kuchni. Tam zobaczyłam chłopaków.
-Hej-powiedziałam z uśmiechem.
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!-wrzasnęli jak na zawołanie.
No tak dziś 21 lipiec moje urodziny.
-Dzięki-powiedziałam ze łzami w oczach.
Ustawili się w kolejce. Pierwszy był Harry.
-No to... Ten teges... Wszystkiego najlepszego-powiedział, dał mi buziaka i małe pudełeczko.
Następny był mój własny Syn.
-Mamo... ale ty stara... 20 lat... No, ale wszystkiego najlepszego. 100 latek-powiedział.
Przytuliłam się do niego, a on dał mi dość duży pakunek. To teraz Malik.
-Wszystkiego najlepszego-powiedział z uśmiechem.
Przytuliłam go również. Dał mi małe pudełeczko, mniejsze niż Harry.
-No odpakuj-niecierpliwił się Lou.
Otworzyłam najpierw prezent od mojego boyfrienda. Dostałam od niego ich płytę. Uśmiechnęłam się.
-Dzięki-przytuliłam się do niego.
Od Lou dostałam bluzę:

Zaśmiałam się. Zayn był oryginalny i dał mi wisiorek z jego imieniem. No tak miałam naszyjnik z imieniem Harry, Louis i Liam, bo oni sami mi dali. A teraz mam wszystkich... Pomijając Horana. Ktoś wszedł do kuchni.
-Wszystkiego najlepszego-odwróciłam się. Był to oczywiście Niall, bo kto inny?
-Dzięki-uśmiechnęłam się. Tylko na tyle mnie było stać.
Blondyn nic nie zrobił tylko wrócił do salonu.

*Po południu*
-DZWONILI ZE SZPITALA!-wrzasnął Louis.
-I co?-o mało się nie wywaliłam.
-Obudził się-zaczął tańczyć Lou.
Rozszerzyłam oczy. Za chwilę nastąpił pisk.
-Jejku co się stało?-zapytał zdziwiony Hazz.
Podeszłam di niego i go przytuliłam. Miałam łzy w oczach. Łzy których dawno nie miałam. Były to łzy szczęścia.
-Zgaduje, że Daddy się obudził?-zapytał Harry.
Louis pokiwał głową. Odkleiłam się od Harry'ego.
-To co jedziemy?-powiedział do mnie Harry patrząc mi w oczy.
-Jasne-uśmiechnęłam się.-Ale muszę iść się przebrać.
Poszłam do pokoju po ubrania. O dziwo było ciepło. Jak na Londyn to nawet 15 stopni to jest coś, a tu 30. Wow. Przebrałam się, włosy spięłam w wysokiego kucyka i zeszłam do chłopaków. Oni czekali już gotowi do wyjścia.
-To jedziemy?-zapytałam ich.
-Jasne-uśmiechnął się Harry.
Stanęłam obok niego, a on splótł nasze dłonie. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do szpitala.

*W szpitalu*
Ha... Mi tylko pozwolili wejść do Liama. Weszłam, a on leżał i gapił się w sufit.
-Hej-powiedziałam siadając koło niego.
-Emma. Hej. Wszystkiego najlepszego-powiedział trochę się podciągając wyżej.
Miałam łzy w oczach.
-Czemu płaczesz?-zapytał z troską w oczach.
-Płaczę ze szczęścia. Mogłeś się nie obudzić...-głos mi się załamał.
Złapał mnie za rękę.
-Ej baby, nie płacz-powiedział patrząc mi w oczy.-Tylko się nie obwiniaj za... moją rękę.
-Proszę już iść-powiedział ktoś za mną.
Odwróciłam się. Był to doktor. Wyszłam z sali.
-I co?-zapytał Harry.
Przytuliłam się do niego.
-Dobrze-odpowiedziałam z płaczem.
-Czemu płaczesz?-zapytał odrywając się trochę ode mnie.
Puściłam go, ten zaś objął mnie ramieniem.
-Powiem ci...-nie dokończyłam-Ee... Gdzie chłopaki?
-Poszli coś zjeść.
-Aha... Lou zgłodniał?-zapytałam.
-Tak...
 Wyszliśmy ze szpitala i skierowaliśmy się w stronę pobliskiego parku. Wypytywaliśmy przechodniów, czy nie widzieli Mulata i Lou. Po 30 minutach znaleźliśmy ich kłócących się. Prawie się bili. Szybko do nich pobiegliśmy. Ja trzymałam Louisa, a Harry Mulata.
-Ej co się stało?-zapytałam.
-On mi zeżarł żelkę!-wrzasnął Lou.
No tak Louis na zewnątrz taki twardziel, dojrzały i w ogóle, a w środku to malutkie dzieciątko.
-Zayn czemu zjadłeś mu żelkę?-dopytywał Hazz.
-Bo ja mu je kupiłem-odpowiedział bez zastanowienia.
-Za karę nie dostaniesz ani jednej-powiedział mój chłopak.
-Ejjj... Mam focha-powiedział Mulat i wziął się obraził.
Lou zaczął się śmiać.
-I co gnomie?!-wydarł się.
-LOUIS!-wrzasnęłam i wyrwałam mu paczkę żelek.-Ty też nie będziesz ich miał-zaczęłam je jeść powoli, żeby go wkurzyć.
-O ty!-wrzasnął i chciał się na mnie rzucić, ale Harry mnie obronił.
-Ej ty co na nią?-zapytał Harry.
-Mam na was focha-powiedział Lou i mamy następnego fochacza.
-Chodź-powiedziałam do Loczka.
Posłuchał mnie.

-Dzięki, że mnie obroniłeś-powiedziałam całując go.
Wchodziliśmy do ich domu.
-Horan!-wrzasnęłam.
-Czego?-zapytał wychodząc z salonu.
-Ej nie takim tonem-powiedział Harry.
-Kotek uspokój się-powiedziałam odwracając się do niego.-Wrócili już Lou i Malik?-zapytałam powracając do poprzedniej pozy.
-Nie. Mogę już iść?-zapytał.
-Tak...
Poszłam do pokoju. Mój "ochroniarz" też.
Usiadłam na łóżku.
-Mam go dość. Było dobrze, a on znów...-zaczęłam.
Zauważyłam, że Harry'ego coś gryzie.
-Baby co ci?-zapytałam siadając mu na kolanach.
-Wiesz...-zaczął.
-Co?
Zaczął mnie całować.

*Nazajutrz*
Obudziłam się o 12. Noc była taka piękna. Ktoś bawił się moimi włosami... Ktoś to znaczy Harry.
-Hej-powiedział uśmiechając się do mnie.
-No cześć-powiedziałam odwzajemniając uśmiech.-Muszę iść się ubierać.
Zeszłam z łóżka i zabrałam swoje ubrania. Poszłam się przebrać (bez okularów). No tak nasza Londyńska pogoda mnie zadziwia.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na dziś to tyle. Nie mam już weny. :(

Jula xx :3 

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział 10

Nie musiałam tam nawet wchodzić, bo Liam właśnie schodził.
-Liam. Paczaj co mi napisał nasz tata-powiedziałam i pokazałam mu telefon.
-Ok...
-I co? Nic nie powiesz?-zapytałam.
-Wiesz... Jestem jeszcze wstrząśnięty...
-I jeszcze nie chcesz zaakceptować ojca-dokończyłam.-A ja?
-Ej! Cały czas cię traktuje jak siostrę więc nic się nie zmienia-uśmiechnął się.
Też się uśmiechnęłam. Mój Synek do nas podszedł.
-Mam wujka!-wrzasnął Lou i przytulił Liama.
-Ej stary przestań-powiedział mój brat odpychając mojego Syna.
Lou odszedł trochę zły.
-DAWAĆ ŻARCIE!-wrzasnął nagle Horanek.
-Ej wariacie spokojniej-powiedziałam.
Nialler podszedł do mnie.
-Zrobisz mi naleśniki?-zapytał słodko.
-Mamo i mi też!-wrzasnął Lou.
-Ok-poszłam do kuchni.
Wyciągnęłam potrzebne składniki. Zaczęłam robić naleśniki. W tym czasie powoli zaczęli schodzić się chłopaki.
-No to kto głodny?-zapytałam wchodząc do salonu.
-JA!-wrzasnęli chórem chłopaki.
Prawnie mnie staranowali. Rozsiedli się na dobre. Zaczęli rozmawiać o ich trasie.

*Południe*
Nie miałam planów na spędzenie wakacji... Za miesiąc jadę z chłopakami w trasę jako gitarzystka i wokalistka. Po za tym nic...
-Nad czym tak dumasz?-zapytał Hazz.
-Dumam, dumam i nic nie kumam.-zaśmiałam się-Nad spędzeniem wakacji.
-Spędzasz je z nami-powiedział stanowczo Liam.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale...-wtrącił się Lou-Bez mamusi to nie to samo.
Ooo... Ale słodko. Przytuliłam się do Lou.
-Idę do pokoju.-powiedziałam.

*Oczami Liama*
Zbliżały się 20 urodziny Emmy. Chciałem, żeby to były magiczne urodziny.
-No to co? Planujemy jakąś imprezę?-zapytał się Niall tym samym przerywając moje rozmyślania.
-Chwila-powiedział Hazz i zniknął w korytarzu.
Po chwili wrócił.
-Nie chcę mieć żadnej imprezy... Znaczy się Emma-powiedział.
-Yhym...-powiedział Zayn.
-A co powiecie na wesołe miasteczko?-rzekł Louis.
-Nie zbyt dużo fanek i tak dalej...-odpowiedziałem.-To ma być coś magicznego, ale prostego...
Chłopaki pochłonęli się w rozmyślaniach. Nasze rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć. Moim oczom ukazał się jakiś chłopak.
-Cześć. Jestem Adam-przedstawił się.
Chwila... Emma wspominała, że Adam ją zdradzał.
-A ty to pewnie Liam Payne?-zapytał chłopak.
-Tak oraz brat Emmy-powiedziałem przez zęby.-Co cię do nas sprowadza?
-Chcę porozmawiać z twoją siostrą.
Wkurzyłem się.
-CO?! PO TYM CO JEJ ZROBIŁEŚ?! NIE WPUSZCZĘ CIĘ!-wrzasnąłem.
Chłopaki od razu do mnie podeszli.
-Ej Liam czego się wydzierasz?-zapytał Zayn masując ucho.
-Wiecie kto to jest?!-zapytałem trochę mniej zdenerwowany i pokazałem na chłopaka.
Pokiwali tylko przecząco głowami.
-To były mojej siory... Adam, który ją zdradził z Naomi-powiedziałem przez zęby.

*Oczami Emmy*
Zeszłam na dół, bo usłyszałam, że Liam krzyczy.
Kiedy zeszłam byłam wściekła i smutna.
-Co ty to robisz?-zapytałam. 
Uśmiechnął się. Zamknęłam mu drzwi przed nosem i zamknęłam na cztery spusty. Oparłam się o ścianę i zaczęłam płakać. Został przy mnie tylko Harry, bo Liam był taki zły, że się go bałam. Louisa nie było cały dzień,a Zayn nie lubił patrzeć jak płaczę. Został tylko Niall bez wytłumaczenia... Po prostu siedział sobie na kanapie.
-Ej nie płacz mała-powiedział Harry i objął mnie ramieniem.-Będzie ok.
Płakałam, bo przypomniałam sobie jak nam było dobrze, ze sobą, a później ten incydent z Naomi. Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Wiedziałam, że chce ze mną pogadać na osobności, ale nie wiedziałam o czym. Położył mnie na łóżku. Usiadłam. On siedział na podłodze.
-Emma-zaczął.-Wiesz...
Zaczęłam go całować. Nie wiem czemu... Może go kocham? Tak. Kocham go mocniej niż Nialla, który mnie nawet nie raczył pocieszyć.
-Za dużo gadasz-zaśmiałam się.
Przytuliłam się do niego.
-Kocham cie-szepnęłam mu do ucha.
-Ja ciebie też-zamruczał.
-Muszę iść sprawdzić jak u Liama-powiedziałam.
-Niee...-zrobił sweet oczka.
-Muszę-powiedziałam.-Wrócę-dodałam jakbym miała iść na wojnę.
Poszłam do pokoju mojego brata. drzwi były otwarte. Weszłam bez pukania. Leżał na łóżku. Podeszłam bliżej. 
-Liam-powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Zwykle się budził, albo mówił, że chcę jeszcze pięć minut pospać, ale nie tym razem.-Liam!-wrzasnęłam.
Nic. Był przykryty kocem. Odkryłam go i zobaczyłam podcięte żyły.
-Harry!-wrzasnęłam z łzami w oczach-Harry!
Przybiegł.
-Jejku co się...-nie dokończył.
Wyciągnął telefon i zadzwonił po karetkę. Po chwili się zjawiła. Nie mogłam się pogodzić, że pozwoliłam mu pójść do pokoju.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto następny rozdział.

Jula :3