wtorek, 21 stycznia 2014

Epilog

-Jadę do szpitala-powiedział Kwiatek i wyszedł.Ciągle płakałam.
-Kochanie chodź spać-powiedział
Louis.
Zrobiłam to o co mnie prosił.
[...]
Obudziłam się o 12. Zeszłam od razu na dół. Tam zastałam wszystkich jedzących śniadanie.
-Hej-poweidziałam.
Usłyszałam różne formy przywitań.
-Dziś przychodzą moi koledzy-powiedział do mnie Louis. 
Pokiwałam głową.
[...]
Na początku fajnie się z nimi siedziało, ale później jak już się upili zaczęli się do mnie kleić. Louis wrzeszczał na nich, żeby przestali. Przestawali, ale jak tylko Louis poszedł gdzieś zaczynali od początku. Poszłam do ubikacji. Kiedy wróciłam zatrzymałam się za rogiem i podsłuchiwałam.
-Weź to taka dziwka, przecież. Zostaw ją i znajdź sobie inna-powiedział jeden z nich.
-Odczepcie się od niej.-powiedział Lou. 
Zaczęli mnie wyzywać od dziwek i suk. Pobiegłam na górę. Weszłam do pokoju Liama,a potem do jego łazienki. Tak... Znalazłam to czego szukałam.

*Oczami Liama*

Wróciłem do domu i zastałem w salonie Louisa z jego kolegami. Poszedłem na górę do mojego pokoju. Usłyszałem krzyk dobiegający z toalety. Otworzyłem czym prędzej drzwi i zobaczyłem Emmę całą we krwi z podciętymi żyłami. Zacząłem płakać, ale zadzwoniłem po pogotowie.
-Emma... Nie możesz... Mi tego... Zrobić...-łkałem.
Przyjechało pogotowie i ją zabrali. Czym prędzej pojechaliśmy za nią z Louisem.
[...]
Siedzieliśmy na korytarzu kiedy wyszedł lekarz.
-I co?-zapytałem.
-Jak na razie jej stan jest stabilny-powiedział-Możecie do niej wejść.-i poszedł.
Pozwoliłem wejść Louisowi pierwszemu.

*Oczami Lou*

Wszedłem do niej i usiadłem na krześle obok. Była nieprzytomna.
-Emma nie rób mi tego, proszę-powiedziałem mając łzy w oczach.-Proszę cię...
Kilka minut później koło nas pojawili się domownicy. Zaczęli mnie pocieszać. Nie mogłem tego znieść. Miałem wyrzuty do siebie, że w ogóle zaprosiłem kolegów do domu. Nie powinni przychodzić, nie powinienem jej tam zostawiać samej z nimi. Obwiniałem się za wszystko.
[...]
Minęło kilka tygodni, a ona się obudziła. Kolejny raz widziałem jej piękne niebieski tęczówki.
-Louis-powiedziała z szerokim uśmiechem.
-Emma-również się uśmiechnąłem.-Wszystko dobrze?-zapytałem.
-Ehm... Tak... Chyba... Co z dzieckiem?!-wrzasnęła.
-Nie dało się go uratować.
Załamała się. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
-Ej... Nie płacz. Emi... Będziemy mieli własne.
Uspokoiła się.
-A Naomi?-znów zadała pytanie.
-Nao żyje, ale się wyprowadziła i nie chcę z nami rozmawiać. Nie wiadomo czemu. Zerwała z Dawidem.-odpowiedziałem na jej kolejne pytanie.
[...]
O 19 mogliśmy już wyjść. Wróciliśmy do domu.
-Emma!-wrzasnęli wszyscy kiedy ją zobaczyli.
-Moja córka-powiedział Harry.
-Córciu coś ty sobie myślała?-zaczął naśladować Zayn swoją mamę.
Od razu się uśmiechnęła.
-No przepraszam.
-MAMO!-wrzasnęli Dawid i Niall.
-MOJE DZIECI!-wrzasnęliśmy.
-Cześć siostra-uśmiechnął się Liam.
-LIAM!-wrzasnęła i podbiegła do niego.
-Emma...-powiedziałem nie pewnie.
Wszyscy jak na zawołanie zamilkli. Dziewczyna mojego życia podeszła do mnie.
-Emmo Melanie Collins-uklęknąłem przed nią i wyciągnąłem czerwone pudełeczko-zechcesz zostać moją żoną?

*Oczami Emmy*
Płakałam.
-O Boże... Tak, tak, tak!-wrzasnęłam.
Rzuciłam mu się na szyję i złączyłam nasze usta pocałunkiem. 
[...]
Stałam przed lustrem w białej sukni z welonem we włosach. Mój brzuch był dość trochę odstający. Tak, byłam w ciąży z Louisem.
-Gotowa?-zapytał mój ojczym.
-Tak-uśmiechnęłam się do niego.
-Wyglądasz przepięknie-powiedział.
Zabrałam go pod rękę i poszliśmy wolnym krokiem przed kościół. Wszyscy byli już w kościele. Po chwili weszliśmy do kościoła, a organy zaczęły grać. Przy ołtarzu stał mój przyszły mąż. Miał na sobie czarny garnitur, ale i tak wyglądał jak dziecko. Za nim stali po kolei Zayn, Hazza, Niall i Liam. Doszliśmy do ołtarza i ojczym mnie opuścił. Ja jak przystało na pannę młodą stanęłam na przeciwko Louisa. Za mną stały Pezz, El i Dan. Wrota kościoła się otworzyły i wbiegła do niego Naomi.
-NAOIM!-wrzasnęliśmy wszyscy.
-Sorry za spóźnienie-powiedziała i stanęła za Daniell.
Zaczęło się. Miałam motylki w brzuchu.
-Czy ty Emmo Melanie Collins bierzesz sobie Louisa Williama Tmolinson za męża?-zapytał ksiądz.
-Tak-odpowiedziałam mają łzy w oczach.
-Czy ty Louisie Williamie Tamlinson bierzesz sobie Emmę Melanie Collins za żonę?-ponowił pytanie kecz do Louisa.
-Tak-odpowiedział.
-Ogłaszam was mężem i żoną. Możesz pocałować pannę młodą-rzekł kapłan.
Louis pocałował mnie namiętnie. wyszliśmy z kościoła i udaliśmy się na strażnice.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej wszystkim. To już koniec tego bloga. ;( Nie mam już pomysłów na tworzenie dalszej części tej miłości. Zapraszam was na mojego drugiego bloga ------------> ssttoorryyooffmmyylliiffee.blogspot.com wyślę, że wam się spodoba. ;)

Jula

niedziela, 12 stycznia 2014

Wszystkiego Najlepszego!

Cześć!

Dziś obchodzimy urodziny naszego Bad boya. Chcę życzyć wszystkim tym którzy właśnie stoją na WOŚP udanego stania i żebyście nie zmarzli. Też chciałam stać, ale byłam chora jak były zgłoszenia... ;( Szkoda.
Więc jeszcze raz Happy Birthday Zayn. Bad boy and DJ Malik Forever. <33

 
Pozdrawiam. Rozdział ukaże się za niedługo.

Julka xo xo 

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 19

-No co malutki?-zapytałam, a on się zaśmiał.
Resztę dnia bawiłam się z Radkiem.
Około 20 przyszła Pezz, El i Dan.
Usiedliśmy w salonie, ja z Radkiem na kolanach.
-Aww... Jak wy słodko wyglądacie-powiedziała Perrie.
Ostatnio to znaczy dziś dowiedziałam się, że mój Dawidek jest z Naomi, a ona jest przecież Bi... No spoko...
-Dzięki-uśmiechnęłam się.
-Mogę?-zapytała Eleanor chcąc zabrać go na ręce(chodzi o Radka).
-No... Ok-powiedziałam z niechęcią.
Wszyscy się zaśmiali. Oddałam Radzia Eleanor.
-No to kiedy ślub?-zapytał Zayn mnie.
-Malikowy to ty się mnie pytasz? Pytaj się Tomlinsona...
-No Tomlinson kiedy ślub?-ponowił pytanie Malikowy.
-Nie wiem jeszcze...
-Masz-powiedziała Eleanor podając mi Radka.
Odebrałam go od niej. Jednak mały nie chciał siedzieć więc zaczęłam z nim chodzić po pokoju.
-Emma zajmiesz się małym. Muszę iść mu kupić pampersy, bo nie ma?-zapytała Naomi.
-Jasne idź. Chodź pożegnamy się z mamusią?-zapytałam Radka.
Poszłam za nią, a ona pocałowała małego w czoło.
-Za chwilę przyjdę.
Wyszła. 
Z małym musiałam ciągle chodzić.
Podeszłam do Pezz i Zayna. Mały popatrzył się na Zayna.
-No co jest wujek Zayn?-zapytałam, a Radek się uśmiechnął jak i Zayn.
-Cześć mały-powiedział wesoło Malikowy.
-A to ciocia Malikowa? To znaczy Perrie.-zaśmiałam się.
I tak przedstawiłam mu wszystkich.

Mały dawno poszedł spać, a Naomi nie ma jak i Dawida. Przed chwilą poszedł, bo ktoś do niego dzwonił i od tamtego czasu nie wychodzi. 
Wyszedł po ok. 15 minutach z zapłakaną twarzą.
-Co się stało?-zapytałam.
-Naomi... Ona... Miała wypadek... Ktoś ją potrącił...-wybąkał.
Usiadłam z wrażenia. Zaczęłam płakać... Nie to nie za dobrze określenie... Ryczeć tak... Zaczęłam ryczeć. Wszyscy zaczęli mnie pocieszać i Dawida.
-Jadę do szpitala-powiedział Kwiatek i wyszedł.Ciągle płakałam.
-Kochanie chodź spać-powiedział 
Louis.
Zrobiłam to o co mnie prosił. 



~
~

Sorry, że taki krótki, ale brak weny i motywacji.


Jula xx

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 18

Zadawaliśmy pytania do 2. Później poszliśmy spać. Szczerze? Bałam się tego. Spałam z Naomi i Louisem na jednym łóżku... Ej no sorry. Nie wiem jak z tego wyszłam, ale udało mi się.

Zostaliśmy do sylwestra. Jak się obudziliśmy to szybko musieliśmy się zbierać. Chłopaki do Londynu, Nomi do Polski zobaczyć się z małym Radkiem (rozdział 3 chyba), a ja do ojca... Eh... Bałam się tego spotkania... Nie inaczej bałam się jego. Tak to dobre określenie.

Jechałam sobie spokojnie taksówką. Po chwili wysiadłam. Stałam teraz przed dość dużym domem. Zapukałam raz, drugi nikt nie otwierał. Nacisnęłam ręką na klamkę. drzwi były otwarte, a na powitaniu poczułam zapach piwa i papierosów. Weszłam trochę przestraszona do domu. Otworzyłam okno w kuchni i poczułam kogoś dłoń na moim pośladku. Odwróciłam się i walnęłam kogoś z otwartej dłoni. Był to mój tata... Wściekł się. Zabrał mnie na ręce i położył mnie na kanapie w salonie. Zaczął mnie rozbierać, a ja wrzeszczeć. Zemdlałam chyba... Obudziłam się naga w salonie. Obudził mnie mój telefon, ale nie wiedziałam gdzie jest. Znów odpłynęłam. Otworzyłam oczy. Tym razem byłam w samym podkoszulku. Koło mnie nikogo nie było. Był tylko mój telefon. Szybko go złapałam i zadzwoniłam do Louisa.
-Tak?-zapytał Lou kiedy odebrał.
-L-l-louis...-głos mi się łamał.
I wtedy poczułam tylko ból z tyłu głowy.

Przebudziłam się. Byłam w pomieszczeniu z białymi ścianami. Wokół mnie były piszczące urządzenia. Czułam jak ktoś ściska moją prawą dłoń.

*Oczami Louisa*
Nie opuszczałem jej. Ciągle byłem przy jej łóżku.

Popatrzyłem na nią, a ona się do mnie uśmiechała. W oczach stanęły mi łzy.
-Obudziłaś się-powiedziałem.
-Tak...-miała chrypę.
Odchrząknęła.
-Co się stało?-zapytała.
-Eh... Twój ojciec...
Teraz to ona miała oczy pełne łez.
-O pani Collins. Obudziła się pani-powiedział lekarz, który przed chwilą wszedł na salę.-Mam złe wieści... Zaszła pani w ciążę ze swoim ojcem.
Teraz to ona płakała jak opętana. Chciałem jej jakoś pomóc, ale nie wiedziałem jak.
-Ja... Ja...Nie chcę tego dziecka...-wykrztusiła.
-Pani Collins zostanie pani dziś wypisana-rzucił i wyszedł.
-Emma... Błagam... Nie uśmiercaj tego dziecka... Ja... Ja będę się nim opiekował... Będę jego ojcem... Będziesz moją żoną...-wykrztusiłem.
-Czyli albo dziecko albo ja?-zapytała oburzona.
Wiedziałem, że chcę się ze mną droczyć.
-Wiesz, że nie.
Uśmiechnęła się do mnie.

*Oczami Emmy*
Wyszłam około 17 ze szpitala. Musieli zrobić mi jakieś badania... Pojechaliśmy do domu.
-Emma!-wrzasnął Niall i zaczął mnie przytulać.
-Niall... Dusisz...-wyszeptałam.
-Ej Nialler weź, bo jeszcze mi dziecko zabijesz-powiedział Louis.
Odstawił mnie.
Wszyscy teraz traktowali mnie jak jakieś jajko... A tak odrywając się od tematu mojej ciąży i tak dalej nasza "rodzinka" się zmieniła. To znaczy ja + Lou=małżeństwo, Liam to mój brat(co się nie zmienia), Niall + Dawid=moi synowie, Naomi moja siostra, Harry mój tatuś, a Zayn to moja matka... Hahahaha...


Ładnie razem wyglądają, prawda? No, ale Malik jest zajęty. Chodzi z Perrie, która jest moją przyjaciółką. Liam z Daniell, a Niall z Eleanor to też jest moja przyjaciółka. Naomi jest jeszcze w Polsce, ale dzisiaj przylatuje. Ma dla mnie niespodziankę. Ostatnio nawet Dawid się do nas wprowadził. Siedziałam w salonie kiedy usłyszałam otwierające się drzwi.
-Hej-powiedziała szepnęła Naomi.
-Czemu szepczesz?-zapytałam.
Ona pokazała mi śpiące dziecko.
-Radek?-zapytałam.
Pokiwała głową.
-Jaki on słodki-kiedy to powiedziałam mały się obudził.
Nie zaczął płakać. Zaczął się mi przyglądać i uśmiechać.
-No co malutki?-zapytałam, a on się zaśmiał.
Resztę dnia bawiłam się z Radkiem.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I oto następny rozdział. Wiem krótki, ale weny brak i motywacji.
Jula

piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 17

Poszliśmy do kuchni.
-Wiesz, bo ja... Ja cię k-kocham...-jąkał się.-Chcesz być moją dziewczyną?
-No zgódź się-usłyszałam za drzwiami głos Zayna.
-Zayn przymknij się-szepnął Liam.
Poszłam otworzyć drzwi, a oni wpadli do kuchni.
-Ee... Bo my...-zaczął Liam.
-Zamknąć się i do salonu.
Posłuchali mnie. Zaczęłam się śmiać.
-To co będziesz moją dziewczyną?-zapytał Louis.
-Tak-odpowiedziałam i usłyszałam głośne: "YEAH!" Zayna, a później: "Wisisz mi 10 dolców".
Podeszłam do Louisa i się do niego przytuliłam.
-Kocham cię-powiedziałam.
-Ja cię mocniej-zaczął.
Zaczęłam się pakować. Dzisiaj  jedziemy do Louisa. Tak strasznie się boję, ale nie wiem czego... Zaszłam do salonu ze spakowaną walizką. Zabrałam potrzebne rzeczy.
-To co jedziemy?-zapytałam.
Chłopaki pokiwali głowami i poszliśmy do aut. Ją jechałam z Louisem, Naomi z Harrym, a reszta osobno.
Kiedy dojechaliśmy była 20. Lou zapukał do drzwi. Otworzyła nam jego mama.
-Cześć Emma-powiedziała Johanna.-Jesteś jeszcze piękniejsza niż Lou nam mówił.
Kiedy to usłyszałam na mojej twarzy pojawił się rumieniec.
-Witaj synku. Jak miło cię widzieć. Jesteś może głodny?-próbował naśladować głos swojej mamy Lou.-Witaj mamusiu. Ciebie też miło widzieć. Nie, nie jestem.
Zaczęłam się śmiać. Joh podeszła do chłopaków plus Naomi i zaczęła ich przytulać.
Kiedy weszliśmy do domu na powitaniu usłyszałam czyjś pisk. Po chwili podbiegły do mnie dziewczyny i zaczęły mnie przytulać. Byłam w szoku, ale uznałam, że nie będę tego okazywała.
-Ej zabijecie moją niedoszłą żonę!-wrzasnął mój wybranek.
One popatrzyły po sobie, później na mnie i na Louisa.
-To wy...? Ten... No... Zaręczeni?-zapytała Phoebe.
Zaczęłam się śmiać jak i Louis. Nie dało nas się uspokoić. W końcu się opanowaliśmy.
-Nie... Jeszcze nie-powiedziałam.
Znów zaczęliśmy się śmiać.
-No, a gdzie będziemy spać?-zapytałam.
-W sypialni... Wszyscy-powiedziała Joh.
Popatrzyłam na chłopaków i pobiegłam na górę z Naomi.
-ZAJMUJĘ ŁÓŻKO!-wrzasnęłam wbiegając po schodach.
Chłopaki od razu się zerwali i pobiegli za mną. Byłam pierwsza. Yeah. Rzuciłam się na łóżko.
-No siema-powiedziałam kiedy w parzyli do środka.-Co tam?
-No dobra... Więc... To... Łóżko jest dla... Trzech osób...-wydyszał Louis.
Popatrzyłam na wszystkich.
-Ok... Więc... Naomi i... Louis-powiedziałam.
Odchodząc od tematu okazało się, że Naomi przespała się z Haroldem dla zakładu i jest biseksualna... No i najgorsze... Sprzedaje się facetom... Nie mogę się z tym pogodzić, ale wracając siedzieliśmy sobie w kółku była około 22. Lottie, że ma 15 lat to siedziała razem z nami. Gadaliśmy o wszystkim, ale o niczym. Byliśmy trochę upici, nawet Lottie. Cytuję Louisa:"Jak się ma takiego brata to wszystko można". Eh... Później graliśmy w butelkę na pytania typu: "Z kim miałaś/eś pierwszy raz?" takie tam...  Zadawaliśmy pytania do 2. Później poszliśmy spać. Szczerze? Bałam się tego. Spałam z Naomi i Louisem na jednym łóżku... Ej no sorry. Nie wiem jak z tego wyszłam, ale udało mi się.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam weny. Eh...
Jula

wtorek, 24 grudnia 2013

Życzenia

Witajcie!
Chcę wam życzyć zdrowych i pogodnych świąt Bożego Narodzenia. Spełnienia marzeń, żeby wasze prezenty, które chcieliście dostać znajdą się pod choinką. Szczęśliwego Nowego Roku. Kocham was. I jeszcze Happy Birthday Louis I Love You BooBear Since Directioners with Polish.

Pozdrawiam rozdział już za niedługo.
Julia xx 


sobota, 14 grudnia 2013

Pierwsze piosenki

Harry:
Na tych ścianach zapisane są historie, których nie potrafię wyjaśnić
Zostawiam moje serce otwarte, od wielu dni puste

Liam:
Rano powiedziała, że nie czuje tego samego do nas w swoich kościach
Wydaje się, że te słowa zostaną napisane na moim grobie

Zayn:
I dzisiejszej nocy odejdę,odejdę
Ziemia pod moimi stopami jest szeroko otwarta
Sposób w jaki za mocno trzymałem się
Niczego

Harry:
Historia mojego życia, zabieram ją do domu
Jadę całą noc by utrzymać ją ciepłą a czas
Stoi w miejscu (historia, historia)

Wszyscy:
Historia mojego życia, daję jej nadzieję
I wyczerpuję jej miłość, aż łamie się wewnątrz
Historia mojego życia (historia, historia)

Niall:
Na ścianach tych zapisane są kolory, których nie potrafię zmienić. Zostawiam moje serce otwarte, ale ono pozostaje w swojej klatce
Liam:
Wiem, że rano zobaczę nas w świetle ponad wzgórzem
Mimo że jestem załamany, moje serce nadal jest dzikie

Louis:
I dzisiejszej nocy odejdę,odejdę
Ogień pod moimi stopami, płonie jasno
Sposób w jaki za mocno trzymałem się
Niczego

Harry:
Historia mojego życia, zabieram ją do domu
Jadę całą noc by utrzymać ją ciepłą a czas
Stoi w miejscu (historia, historia)

Wszyscy:
Historia mojego życia, daję jej nadzieję
I wyczerpuję jej miłość, aż łamie się wewnątrz
Historia mojego życia (historia, historia)

Zayn:
I czekałem aż przyjdzie na to czas
Ale kochanie, gonitwa za tobą jest jak łapanie obłoków

Niall:
Historia mojego życia, zabieram ją do domu
Jadę całą noc by dać jej ciepło a czas
Stoi w miejscu

Wszyscy:
Historia mojego życia, daję jej nadzieję (daję jej nadzieję)
I wyczerpuje jej miłość, aż łamie się wewnątrz (złamie wewnątrz)
Historia mojego życia (historia, historia)
Historia mojego życia
Historia mojego życia (historia, historia)

Harry:
Historia mojego życia

Best Song Ever

 Harry:
Może to sposób, w jaki weszła
Prosto do mojego serca i skradła je
Przez drzwi i obok strażników
Tak jakby już należało do niej

Zayn:
Zapytałem 'Możesz mi je oddać?'
Odpowiedziała 'Nigdy, nawet w twoich najśmielszych snach'

Wszyscy:
I tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
Znaliśmy każdy wers, teraz nie mogę sobie przypomnieć
Jak to idzie, ale wiem, że jej nie zapomnę
Bo tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
Myślę, że to szło oh oh oh
Myślę, że to szło yeah, yeah, yeah
Myślę, że to idzie...

Liam:
Powiedziała, że nazywa się Georgia Rose
A jej tata był dentystą

Harry:
Powiedziała, że mam sprośne usta (mam sprośne usta)
Ale pocałowała mnie w sposób, w jaki chciała

Niall:
Powiedziałem 'Mogę zabrać Cię do domu?'
Odpowiedziała 'Nigdy, nawet w najśmielszych snach'

Wszyscy:
I tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
Znaliśmy każdy wers, teraz nie mogę sobie przypomnieć
Jak to idzie, ale wiem, że jej nie zapomnę
Bo tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
Myślę, że to szło oh oh oh
Myślę, że to szło yeah, yeah, yeah
Myślę, że to idzie...

Louis:
Ty wiesz, ja wiem, ty wiesz, że będę Cię pamiętał
I ja wiem, ty wiesz, ja wiem, że będziesz mnie pamiętać

Zayn:
I ty wiesz, ja wiem, ty wiesz, że będę Cię pamiętał
I ja wiem, ty wiesz, mam nadzieję, że nie zapomnisz jak tańczyliśmy
Jak tańczyliśmy

Harry:
Raz, dwa! Raz, dwa, trzy!

Wszyscy:
I tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
Znaliśmy każdy wers, teraz nie mogę sobie przypomnieć
Jak to idzie, ale wiem, że jej nie zapomnę
Bo tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
(tańczyliśmy, tańczyliśmy, i to idzie chyba tak)

I tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie
Znaliśmy każdy wers, teraz nie mogę sobie przypomnieć
Jak to idzie, ale wiem, że jej nie zapomnę
Bo tańczyliśmy całą noc do najlepszej piosenki na świecie

Myślę, że to szło oh oh oh
Myślę, że to szło yeah, yeah, yeah
Myślę, że to idzie...

Zayn:
Najlepsza piosenka na świecie
To była najlepsza piosenka na świecie
To była najlepsza piosenka na świecie
To była najlepsza piosenka na świecie

Diana

 Diana

Liam:
Twoje zdjęcia na pierwszych stronach gazet
Sprawiają, że wyglądasz na taką małą
Jak ktoś mógłby za tobą w ogóle nie tęsknić?

Oh-ah-oh

Harry:
Nigdy bym się nad tobą nie znęcał
Och, nie jestem kryminalistą
Mówię w innym języku
Ale nadal słyszę twoje wołanie

Zayn:
Diana, pozwól mi być tym
Który rozpali ogień w twoich oczach
Byłaś samotna
Nawet mnie nie znasz
Ale czuję, że płaczesz
Diana, pozwól mi być tym
Który podniesie twoje serce i uratuje ci życie
Pewnie nie zdajesz sobie sprawy
Kochanie, ty mogłabyś uratować moje

Diana

Niall:
Minęły tylko cztery miesiące, ale
Upadłaś bardzo nisko
Jak ktoś w ogóle mógłby wprowadzić cię w błąd?

Oh-ah-oh

Louis:
Chcę do ciebie dotrzeć
Chcę zburzyć te mury
Mówię w innym języku
Ale nadal słyszę twoje wołanie

Zayn:
Diana, pozwól mi być tym
Który rozpali ogień w twoich oczach
Byłaś samotna
Nawet mnie nie znasz
Ale czuję, że płaczesz
Diana, pozwól mi być tym
Który podniesie twoje serce i uratuje ci życie
Pewnie nie zdajesz sobie sprawy
Kochanie, ty mogłabyś uratować moje

Harry:
Wszyscy czegoś potrzebujmy
To nie może być już koniec
Gdybym mógł cię objąć
Przysięgam, że już nigdy bym cię nie wypuścił

Zayn:
Diana, pozwól mi być tym
Który rozpali ogień w twoich oczach
Byłaś samotna
Nawet mnie nie znasz
Ale czuję, że płaczesz
Diana, pozwól mi być tym
Który podniesie twoje serce i uratuje ci życie
Pewnie nie zdajesz sobie sprawy
Kochanie, ty mogłabyś uratować moje

Oh-ah-oh
Diana
Oh-ah-oh-oh-oh-oh-oh-oh
Diana
Kochanie, ty uratowałabyś moje
Oh-ah-oh
Diana
Oh-ah-oh-oh-oh-oh-oh-oh
Diana
Kochanie, ty uratowałabyś moje

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na dziś to tyle. Bye. Muszę odpisywać zeszyty ah...

Jula xoxo